Friday, December 9, 2016

Korponoc - filmowa noc ludzi pracy / Festiwal Filmowy Piec Smak�w

Polskim korporacjom, nawet polskim oddzialom zagranicznych korporacji, jeszcze daleko do stylu pracy Azjat�w, ale juz coraz czesciej mozemy czytac o korposzczurach, Mordorze na Domaniewskiej czy ludziach, kt�rzy psychicznie nie wyrabiaja, rzucaja wszystko i jada w Bieszczady. Jako osoba, kt�ra 7 lat spedzila w Mordorze na Domaniewskiej, pracujac dla amerykanskiej korporacji, wiedzialam, ze nie moze mnie zabraknac na Festiwalowej korponocy. 

Wraz z kolezanka z pracy (tez po traumie w korpo) postanowilysmy najpierw nabrac energii wykorzystujac znizke we wsp�lpracujacych z festiwalem restauracjach i p�jsc na obiad do WI-TAJ; wietnamsko- tajskiej restauracji znajdujacej sie przy Placu Konstytucji.

Bedac juz pod kinem przypomnialo sie nam, ze w koncu zapomnialysmy powiedziec, ze mamy znizke, ale i tak bylo warto. Do WI-TAJ bedziemy wracac :)

Do kina Muran�w, w kt�rym odbywal sie maraton, dotarlysmy 10 minut przed poczatkiem pierwszego filmu, ale calkiem przypadkiem udalo nam sie zajac dobre miejsca. Wydawalo mi sie, ze trzy filmy to moze byc za duzo, ale ich dob�r byl bardzo dobry. Mocne uderzenie, p�zniej cos bardziej do myslenia i na koniec wielki koreanski hit, kt�ry nie pozwolil nam zasnac i podtrzymal zainteresowanie publicznosci.

ATAK SERCA / Heart Attack, Tajlandia 2015, 124'

Czas to pieniadz, zycie to praca, sen to fanaberia, a organizm moze przeciez skladac sie w 70% z kofeiny (pozostale 30 to tanie zarcie z kiosku na najblizszym skrzyzowaniu). Yoon to mistrz Photoshopa, pogromca dedlajn�w i kandydat do kontraktu dekady, dajacego szanse na prace dla japonskiego kontrahenta. Jedyne co przeszkadza ambitnemu retuszerowi, to dokuczliwa wysypka, kt�rej nie da sie pozbyc z wlasnej sk�ry jednym kliknieciem myszki. Kiedy zdecyduje sie w koncu wybrac do lekarza, za drzwiami gabinetu spotka urocza, lecz zasadnicza dermatolozke, kt�ra postawi przed nim najtrudniejsze zadanie: odpoczynek. (opis z festiwalowej www)


Nasz faworyt! Bardzo podobaly mi sie wnetrza, gra aktorska i to jak dobrze zostaly zobrazowane rozterki freelancera. Z wywiadu z rezyserem, kt�ry odbyl sie po projekcji, dowiedzielismy, ze zdecydowano sie na profesjonalnego aktora, kt�ry potrafil oddac zmiennosc emocji granej przez niego postaci. Zasluzenie jest nagradzany, wszystkie emocje byly czytelne i czulam, ze wiem dlaczego przezywa tyle problem�w i mimo, ze zachowywal sie czasami dziwnie, jego argumentacja byla uzasadniona. Taki jest freelance, trzeba brac co daja, bo mozna wypasc z rynku. Mimo powaznego problemu film zostal nakrecony z przymruzeniem oka, jest narracja, ciekawe wstawki, przejscia oraz czarny humor, kt�ry doprowadzal do smiechu cala sale. Zdecydowanie polecam.

MILOSC ZA STO JEN�W / 100 Yen Love, Japonia 2014, 113'

Ichiko: przypadek beznadziejny. Trzydziestodwulatka bez perspektyw na przyszlosc, gniezdzaca sie z rodzicami w niewielkiej klitce, od czasu do czasu wypelzajaca na swiatlo dzienne w niezmiennie poplamionych i powyciaganych ubraniach. Kiedy do rodzinnego domu wprowadza sie z synkiem rozwodzaca sie siostra, konflikt jest nieunikniony. Zeby m�c mieszkac samodzielnie, Ichiko zatrudnia sie w sklepie "Wszystko za 100 jen�w"; jak sie okazuje, w poblizu znajduje sie klub, w kt�rym trenuje calkiem przystojny bokser. Film Masaharu Take, wielki przeb�j kina niezaleznego i japonski kandydat do Oscara, to przejmujaca opowiesc o boksowaniu sie z zyciem i nieoczekiwanie odkrytej woli walki.

W tym filmie najbardziej podobal mi sie klimat. Japonia, kt�ra juz poznalam i  codziennosc, kt�ra nadal wydaje mi sie bardzo orientalna. Ladne ujecia sa duzym plusem tej produkcji, ale byly momenty gdzie mialam uwagi do montazu, dlugosci pewnych scen lub kolejnosci przedstawiania zdarzen. Film byl dobry, ale jesli mialabym dokonac wyboru, to ten podobal mi sie najmniej. Zakonczenie do zmiany (:D), ale rozumiem zamysl. Moze za bardzo niszowe jak na moje gusta?

Po tym filmie odbyla sie dluzsza przerwa, podczas kt�rej zaproponowano nam poczestunek. Sushi rolls, makaron i napoje. Udalo nam sie zalapac na pyszne sushi <3


Ostatni film to Koreanski Train to Busan, na kt�ry czekalam bardzo dlugo. Gong Yoo Oppa jest z Busanu i ma tam rodzine, wiec pewnie jechal kilka razy tym pociagiem :D Nie czytalam wiele o tym filmie, chcialam miec niespodzianke i powiem Wam, ze sie udalo, bylam zaskoczona.

TRAIN TO BUSAN / Korea Pld 2016, 118'

Seok Woo jest przepracowanym, egoistycznym managerem w duzej seulskiej korporacji. Odeszla od niego zona i nawet c�reczka nie chce z nim spedzic swoich urodzin � woli jechac do mamy do portowego Pusanu. Seok Woo nieoczekiwanie postanawia zawiezc ja tam osobiscie. Wsiadaja do szybkiego pociagu KTX, dumy Korei, i ruszaja w droge na poludnie.


Tymczasem ludzie wok�l zaczynaja sie dziwnie zachowywac � wiele wskazuje na to, ze w kraju wybuchla wyjatkowo gwaltowna epidemia zombie. Swiat szybko zamienia sie w piekielny chaos, a kto sie nie schowa dolacza do masy ozywionych trup�w. Zarazone osobniki trafiaja takze do rozpedzonego pociagu, jazda bedzie wiec dramatyczna walka o przetrwanie i prawdziwym testem na czlowieczenstwo.


 
Gong Yoo jest dobrym aktorem, gral wiele r�znych postaci i ostatnio czesciej go widac w powaznych filmach niz ckliwych dramach (chociaz jego nowa drama pobije chyba wszystkie rekordy popularnosci - polecam. Goblin), ale nie widzialam w nim egoistycznego managera tylko zagubionego Oppe. Jego bohater przechodzi przemiane i oczywiscie jest pozytywna postacia, ale pokazanie tej zmiany bylo istotne, bo to praca zrobila z niego taka egoistyczna osobe.

Film jest na powaznie, ale nas (i czesc publicznosci) troche smieszyl, bo jednak zombiaki? w Korei? :D Byl poruszajacy i przyznaje sie, plakalam, ale to film w stylu koreanskiego show biznesu, robi wrazenie i sklada sie ze scen, kt�re maja wywrzec okreslona reakcje.

Na zakonczenie kupilysmy sobie festiwalowe torby i nawet teraz gdy widze kogos z jakims gadzetem z malpa to czuje nic porozumienia :D


Jak zwykle organizatorzy staneli na wysokosci zadania, z roku na rok jest coraz lepiej, filmy sa dobrze dobrane, a r�znorodnosc propozycji pozwala trafic do coraz szerszej publicznosci. Nawet osoby nie zainteresowane Azja trafily na filmy, koncerty lub dyskusje. Z wielu stron dostawalam informacje o festiwalu ("A wiesz, ze jest taki azjatycki festiwal?" :D) i nie byly to tylko osoby interesujace sie kinem lub kultura Azji.

Dziekujemy i czekamy na nastepna edycje.

No comments:

Post a Comment