Thursday, January 29, 2015

Dramy - pozycje kultowe

Jedne dramy mozna lubic bardziej, inne mniej, ale zawsze jest pewna grupa dram kultowych, kt�re poleca sie "poczatkujacym", wszedzie znajduje sie do nich odniesienia i wymienia jako jedne z najlepszych. Mimo, ze zadnej z nich nie bylo na mojej liscie TOP 10 (czesc 1 i 2), to wszystkie bardzo lubie i ponizej spr�buje Was do nich przekonac :) (o ile jeszcze ich nie widzieliscie)

1. Boys Over/Before Flowers (vel BOF), 2009
Moja pierwsza koreanska drama w zyciu, m�j pierwszy bias (Lee Min Ho), moje pierwsze OTP, m�j pierwszy ulubiony OST, moje pierwsze wszystko.


Historia typowa jak na koreanskie dramy. Bogaty rozpuszczony chlopak Goo Joon Pyo (Lee Min Ho) zakochuje sie w biednej dziewczynie (Koo Hye Sun). Mamy zanik pamieci, mamy jej metamorfoze, jego gola klatke piersiowa, dziwne stroje, jeszcze dziwniejsze dialogi, tone romantycznych scen i lekko przymulonego Kim Hyun Joonga grajacego (w bialym golfie!) na skrzypcach. Uwielbiam te drame bo kazdy odcinek rozbawial mnie do lez. Oczywiscie historia jest powazna, trudna milosc i w og�le, ale wszystko przedstawione w taki spos�b, ze jesli placz to ze smiechu.



Co swiadczy o tym, ze drama jest kultowa?
  • Reklamy wykorzystujace bardziej bohater�w niz aktor�w, np. 1, 2, 3
  • Parodie zrobione przez znane kpopowe zespoly, np. 1, 2, 3
  • OST, kt�rego nie da sie zapomniec (nawet gdyby sie chcialo) Aaaaaaaaaalmost paradise!
  • Nawiazania do tej dramy dostrzegalne w innych produkcjach 
  • Drama powstala na powstanie japonskiej mangi, jest bardzo duzo ekranizacji (nawet amerykanska)


2. Secret Garden, 2010
Chyba Was nie zdziwie jak powiem, ze historia jest bardzo podobna do tej z BOF? Tylko ludzie troche starsi. Gl�wny bohater to Kim Joo Won (Hyun Bin <3), arogancki i ekscentryczny CEO, kt�ry zakochuje sie w biednej Gil Ra Im (Ha Ji Won). Co ciekawego tutaj mamy? Jest zamiana cial miedzy nimi (to tez watek, kt�ry w dramach powraca), poza tym standardowo: gole klaty, dziwne ubrania (bluzy Hyun Bina) i mn�stwo ciekawych scen, kt�re zostaly p�zniej odtworzone w innych produkcjach.


Polecam Waszej uwadze parodie, kt�ra przygotowali panowie z Big Bang (klik), nie tylko dobrze ja odtworzyli, ale jest tez sporo odniesien do ich historii. No i GD powinien dostac jakas nagrode za role Gil Ra Im. 


Poza tym ta drama jest na prawde slodka, Hyun Bin robi fajne miny i wszystko konczy sie dobrze.


3. You're Beautiful, 2009 
Czy ktos nie zna tej dramy? Klasyka klasyki!  Drama naszpikowana znanymi aktorami (Jang Geun Suk, Park Shin Hye) oraz piosenkarzami (Hongki z FT ISLAND i Yongwa z CN BLUE). Dziewczyna udaje faceta (swojego brata) i zostaje czlonkinia (czlonkiem? :D) popularnego zespolu. Ona zakochuje sie w liderze, a wszyscy pozostali w niej (nawet Ci, kt�rzy mysla, ze jest mezczyzna). Po drodze mamy duzo spiewania oraz bardzo smiesznych scen. 



Dlaczego ta drama jest kultowa? Moim zdaniem gl�wnie dzieki temu, ze odnosniki do niej pojawiaja sie w bardzo wielu innych dramach, nie znam osoby, kt�re by jej nie ogladala, a poza tym jest znana i lubiona przez mn�stwo znanych os�b. Byla tez wielokrotnie parodiowana i wykorzystywana w wielu reklamach. 
Hongki rlz!

4. City Hunter, 2011
To drama, kt�rej "kultowowsc" nie jest az tak bezdyskusyjna jak pozostalych, ale jest to moja lista, wiec "sziti hunter" musi sie tu znalezc. Jest to jedna z dram w kt�rych watek milosny nie gra gl�wnej roli. Wieksze znaczenie ma historia gl�wnego bohatera, jego cierpienia, meki oraz zawilosci rodzinne.

Kultowa fryzura kultowego Lee Min Ho, stala sie najbardziej popularnym uczesaniem w Korei na ponad rok (zr�dlo: moje przekonania, fantazje i obserwacje). ???? wymawiany jako "sziti hunter" to rola, kt�ra Lee Min Ho tylko potwierdzil swoja niesamowita popularnosc. Jeden drewniany kiss i slabe zakonczenie, ale nadal polecam i trzymam na liscie kultowych.

5. Coffee Prince, 2007
Wygladajaca lekko po mesku Go Eun Chan, zostaje wzieta przez Han Gyula za mezczyzne, czego nie prostuje aby dostac prace w jego kawiarni, kt�ra zatrudnia tylko mezczyzn. Oczywiscie on zakochuje sie w niej jeszcze zanim wyjdzie na jaw, ze Eun Chan jest kobieta. Przez chwile sie gniewa, a p�zniej dochodzi do niego, ze nie ma o co, bo to chyba lepiej, ze on okazal sie nia. I mamy happy end. 


Para, kt�ra graja Yoon Eun Hye i Goon Yoo (#pisk) jest bardzo slodka, wiec dobrze sie oglada ich wsp�lne sceny, kt�rych jest duzo i sa romantyczne. Byly wykorzystywane w wielu innych dramach i teledyskach, a postaci wielokrotnie wykorzystywane do reklamowania r�znych rzeczy.




Chcialabym zaznaczyc, ze ta lista jest subiektywna i u kazdego moglaby wygladac zupelnie inaczej. Powstala na podstawie rozm�w z innymi i tego co widze w nowych dramach. Jest tez kilka starszych, r�wniez bardzo dobrych dram, kt�re z pewnoscia zasluguja na miano kultowych, ale chyba dotyczy to innego pokolenia (np. Full House z 2004). Dlatego jeszcze raz powtarzam, ze ta lista jest subiektywna :) Jakie dramy znalazlyby sie na Waszej liscie?

Sunday, January 25, 2015

Sesja w koreanskiej fotobudce, czyli wygladamy jak woskowe laleczki.

Pamietam z dziecinstwa stojace w przejsciach podziemnych budki fotograficzne. Za niewyg�rowana cene oferowaly prawie natychmiast pasek z kilkoma zdjeciami. Przez jakis czas byly popularnym (tanszym) substytutem fotografa gdy ktos robil sobie zdjecia do dowodu albo paszportu. Zabawnie bylo wybrac sie tam z kolezankami i zrobic serie fotek z glupimi minami.

Teraz takich budek nie widuje prawie wcale, przynajmniej w mojej okolicy, za to w Korei znowu przypomnialam sobie jak zabawne to miejsca. Tak naprawde to dopiero w Korei odkrylam jak BARDZO zabawne to miejsca.

Sticker Photo Booths na poczatku byly ogromnie popularne w Japonii, ale bardzo szybko pojawily sie tez w Korei. Istnieje masa lokali z r�znymi rodzajami kabin, w niekt�rych oferuja dodatkowo bezplatne rekwizyty (peruki, okulary, a nawet hanboki).

wnetrze lokalu

Pierwszy zaklad miescil sie w Insadong, zrobilysmy tam sobie sesje w hanbokach. Kilka dni p�zniej kiedy spacerowalysmy po Myeongdong przyciagnelo nas stoisko z schneeball (kruche ciasto w polewie). Obok bylo wejscie do kolejnego lokalu z fotobudkami, wiec zaciagnelam tam Kasie. Myeongdong Myon to duzy zaklad z masa budek, juz na wejsciu fan�w hallyu wita ekran wyswietlajacy k-popowe teledyski, a lokal stal sie znany po wizycie Kwanghee i Sunhwy oraz Taemina i Naeun gdy krecili program �We Got Married�.

wspomniane schneeball, czyli Niemcy w Korei



Weszlysmy i znowu przez dobre p�l godziny cykalysmy sobie zdjecia w r�znych dziwacznych pozach. Nie calkiem odpowiadamy grupie docelowej (lata nastoletnie juz dawno za nami), ale fajnie jest sie tam wybrac i troche powyglupiac. Po zrobieniu zdjec czas na ich ozdabianie. Do fotografii mozna dodac napisy i obrazki...

Zmienic karnacje, kolor wlos�w, dodac makijaz, wyszczuplic nogi, przedluzyc rzesy, zmniejszyc nos, powiekszyc oczy. Do tego dochodzi jeszcze fantazyjne tlo, zabawne dodatki, kr�licze uszy, kokardki, gwiazdki. W automacie mozna zmienic wszystko co Ci nie pasuje, stworzyc idealnego siebie. Troche straszne. Po pierwszej sesji zdjeciowej dlugo patrzylysmy na fotografie i zastanawialysmy sie czy to naprawde my. Efekt byl oszalamiajacy, wrecz �zbyt idealny�, wygladalysmy jak woskowe laleczki, dlatego kolejna pr�ba odbyla sie w budce, kt�ra tak bardzo nie poprawiala, zdjecia wyszly duzo bardziej naturalne.

efekty ;)

Kilka praktycznych informacji:
  1. Budki sa samoobslugowe i tylko na monety, ale w lokalu zawsze jest pracownik, kt�ry ma pod reka bilon, albo pomoze gdy postanowimy popsuc budke lub nie bedziemy wiedziec gdzie wypadaja gotowe zdjecia (to My! :D).
  2. Koszt to srednio 8000 won�w (czyli im nas wiecej tym taniej od glowy).
  3. Im starsza maszyna tym mniej dodatk�w do wyboru i tym mniej mozna sobie "poprawic".
  4. Instrukcje sa po koreansku, ale zabawa jest tak intuicyjna, ze latwo sie polapac.
  5. Liczy sie czas, po zrobieniu zdjecia automat odlicza sekundy na edycje zdjec.
Chcielibyscie zrobic sobie sesje w takiej fotobudce? Co sadzicie o "poprawianiu" siebie, czy to juz nie lekka przesada?

Monday, January 19, 2015

Palac Deoksugung, czyli najmniejszy palac w Seulu.

Najmniejszy z pieciu palac�w Seulu, pierwszy, kt�ry odwiedzilam i moze dlatego m�j ulubiony. Znajduje sie tuz obok City Hall, na rogu ruchliwego skrzyzowania w centrum miasta. Przed jego gl�wna brama trzy razy dziennie odbywa sie oficjalna zmiana warty.


Pierwotnie byl siedziba ksiecia Wolsana, starszego brata kr�la Sejonga (to pod jego kierownictwem opracowano hangul)Kiedy po inwazji Japonii (1592-1593) wiekszosc palac�w w stolicy zostala zniszczona, kr�l przeni�sl sie tutaj.

Byl to r�wniez dom ostatniego kr�la Korei- Gojonga, kt�ry pozostal w palacu az do smierci w 1919 roku.




Po przekroczeniu bramy trafilam pod Junghwajeon, gl�wny budynek palacu. To tutaj odbywaly sie koronacje kr�l�w, mianowania nowych urzednik�w i spotkania z zagranicznymi wyslannikami. Wejscia do niego strzega dwa kamienne smoki wyryte na plycie zdobiacej schody. Kolejne smoki widnieja na suficie nad kr�lewskim tronem. To unikatowa cecha tego pomieszczenia, w zadnym innym palacu w Korei nie ma takich dekoracji. To wlasnie w tym miejscu w 1897 roku, kr�l Gojong (stajac sie cesarzem) oglosil utworzenie Cesarstwa Koreanskiego.




Niedaleko znajduje sie kolejna brama, kt�ra teraz sluzy jako schronienie dla buddyjskiego dzwonu ze swiatyni Heungsheonsa i zegara wodnego Jagyeongnu (swoja droga dosc ciekawego urzadzenia).

zegar wodny

Spacerujac trafilam do Jeonggwanheon. Wybudowany w 1900 roku, byl pierwszym budynkiem w stylu zachodnim. Jego nazwe mozna przetlumaczyc jako "miejsce, z kt�rego w ciszy mozna podziwiac ogr�d". Zaprojektowal go rosyjski architekt Sabatin laczac zachodnia i koreanska architekture. Kamienne filary, sa otoczone przez drewniana werande zdobiona kolorowymi nietoperzami, jeleniami i sosnami. Na tylach budynku wybudowano tajne przejscie do pobliskiej Ambasady Rosyjskiej, najprawdopodobniej dlatego, ze gdy w 1895 roku na zlecenie Japonczyk�w zamordowano Cesarzowa Myeongseong (znana tez jako Kr�lowa Min), kr�l Gojong uciekl z palacu wlasnie do Ambasady Rosyjskiej.

Cesarz lubil tu wypoczywac, sluchac muzyki i pijac kawe (podobno sw�j ulubiony nap�j) z zaproszonymi goscmi. Pawilon jest powszechnie uwazany za pierwsza kawiarnie w Korei. Zamilowanie wladcy do kawy bylo tez powodem pr�by dokonania tu zamachu stanu. Cesarzowi i jego synowi Sunjongowi zaserwowano kawe z duza dawka opium. Gojong nie wypil napoju, za to jego syn owszem. Przezyl, jednak nigdy nie powr�cil do pelni zdrowia.


Zaczytana w ulotce, zastanawiajac sie nad intrygami ery Joseon trafilam na drugi koniec kompleksu gdzie znalazlam kolejny "zachodni element". Seokjojeon Hall, czyli "kamienny dom" w stylu neoklasycystycznym. Zbudowany na poczatku XX wieku mial byc symbolem nowoczesnej Korei. Zaprojektowany przez brytyjskiego architekta GR Hardinga byl bardzo kr�tko uzywany jako miejsce spotkan politycznych, Japonczycy przeksztalcili go na galerie sztuki. Po odzyskaniu niepodleglosci przez Koree w 1945 roku, budynek byl wykorzystywany do rozm�w miedzy Ameryka, a Zwiazkiem Radzieckim. Po wojnie koreanskiej stal sie siedziba Narodowego Muzeum Sztuki i jest nia do dzis. Wschodnie skrzydlo sluzy jako wystawa zachowanych Skarb�w Palacowych, zachodnie to plac�wka Narodowego Centrum Sztuki Wsp�lczesnej. Przed budynkiem znajduje sie niewielki ogr�d z fontanna w centralnym punkcie, stanowiac swoiste zaprzeczenie koreanskiego systemu planowania ogrod�w, kt�re byly umieszczane za budynkami. To pierwsza fontanna wybudowana w Korei.


pierwsza fontanna w Korei nie byla jedynym "nowoczesnym" elementem kompleksu, juz w 1900 roku w palacu zainstalowano elektrycznosc

Na terenie palacu znajduje sie jeszcze kilka innych budynk�w, sluzacych kiedys jako biura, prywatne apartamenty, czy przedszkole dla cesarskich dzieci. Ostatnim, kt�ry odwiedzilam byl Hamnyeongjeon, w kt�rym zmarl cesarz Gojong.

Opuszczajac palac skrecilam w niewielka uliczke biegnaca wzdluz muru kompleksu. Stara miejska legenda m�wi, ze jezeli para bedzie wsp�lnie szla ta droga to wkr�tce sie rozstanie. Najprawdopodobniej przesad powstal gdy na koncu ulicy miescil sie Seulski Sad Rodzinny. Pary, kt�re chcialy sie rozwiesc musialy przejsc wlasnie tedy.

Idac ta nieszczesna ulica caly czas zastanawialam sie nad cesarzem Gojongiem. Chociaz jego wysilki by utrzymac niezaleznosci Korei poprzez sojusze z panstwami zachodnimi nie przyniosly efekt�w, zachowal sie palac, fizyczny obraz tych staran. Unikalna mieszanka styl�w architektonicznych na terenie Deoksugung obrazuje burzliwe lata konca koreanskiego imperium. To jedyne miejsce w Seulu w tak widoczny spos�b laczace architekture wschodu i zachodu.


Informacje praktyczne:
  • Dojazd: City Hall Station (linia 1 i 2), wyjscie 2.
  • Cena: Dorosli (wiek 19-64): 1,000 won (okolo 3 zl); Dzieci (wiek 7-18): 500 won (okolo 1,5 zl).
    * Istnieje mozliwosc kupienia karnetu za 10 000 won (ok 31 zl). W ramach tego biletu mozna odwiedzic cztery palace (Changdeokgung, Changgyeonggung, Deoksugung, Gyeongbokgung) oraz Jongmyo Shrine. Karnet wazny jest miesiac, nie podlega zwrotowi, mozna go kupic w kasie dowolnego palacu.
  • Godziny otwarcia: 09:00-21:00; w poniedzialki nieczynne.
  • Zmiana wart: trzy razy dziennie o 11:00, 14:00 i 15:30.

Wednesday, January 14, 2015

SK T.um, czyli nowoczesne technologie w kazdym domu i zagrodzie.


SK Telecom to jedna z najwiekszych koreanskich sieci kom�rkowych (ma ponad 26,6 milion�w abonent�w). Firma uruchomila muzeum, w kt�rym prezentuje swoje najnowsze osiagniecia oraz futurystyczne wizje przyszlosci. Zeby je obejrzec trzeba sie odpowiednio wczesniej zarejestrowac na stronie internetowej. Co najmniej na jeden dzien przed, ale atrakcja jest oblegana wiec czesto dogodne terminy sa zajete na miesiac do przodu.

Nazwa muzeum jest oczywiscie jednym z typowych koreanskich skr�towc�w, czyli nie mam pojecia kto i po co tak utrudnia ludziom zycie i wymysla skr�ty nie do odszyfrowania. T rozwijamy jako Telecom, U to Ubiquitous, natomiast M to Museum. Razem tworza "Telecom Ubiquitous Museum". Inna wersja to nadal T od Telecom, UM od Museum, a calosc tworzy T.um czyli z koreanskiego "rosnace".



Muzeum ma 1690 metr�w kwadratowych i jest podzielone na dwie czesci: "Play Dream" i "Play Real". Pierwsza to gdybania o tym jak technologia bedzie wykorzystywana w przyszlosci, w drugiej prezentowane sa najnowsze technologie stosowane obecnie.

Po wejsciu do budynku jak zwykle nie minela minuta i przechwycila nas usluzna obsluga, obdarowala sluchawkami z odpowiednia wersja jezykowa i kazala czekac. Zebralo sie okolo 15 os�b z czego ponad polowe stanowila grupa z Indonezji. Zwiedzanie rozpoczelismy przy prostokatnym "stawie" w holu, gdzie wreczono nam telefony kom�rkowe roboczo nazwane "T-key". Przez reszte wycieczki mialy byc naszymi spersonalizowanymi kluczami do atrakcji muzeum.




"staw", w kt�rym machnieciem telefonu umiescilismy cosie


Po przemowie wprowadzajacej umiescilismy w "stawie" kolorowe mini-cosie, noszace urocza i tajemnicza nazwe Timmi. To maly spersonalizowany brzdyczek fruwajacy po mijanych przez Ciebie ekranach, kt�re sa zamontowane nawet na schodach ruchomych zeby cosie caly czas byly z nami.

Razem z nieodlacznymi latajacymi szpiegami dotarlismy na drugie pietro. Tam obowiazkowa fotka przy logo muzeum i mozemy zaczac zwiedzanie swiata przyszlosci... chociaz bardziej precyzyjne bedzie okreslenie domu przyszlosci.

W U.home sciany tworza gigantyczne ekrany, na kt�rych wyswietlane sa nasze ulubione widoczki (Podoba mi sie ta opcja, wychodzi duzo taniej i szybciej niz wymiana tapety, wystarczy machnac reka i gotowe.). Na scianach mozemy tez ogladac filmy, odbierac polaczenia telefoniczne, grac, pisac. Wytypowani zwiedzajacy pobawili sie tez w astronom�w, tworzac na ekranach nowe gwiazdozbiory.


W kolejnej sali czeka T.driving czyli futurystyczny samoch�d. Kasia dostapila zaszczytu jego prowadzenia, a w gruncie rzeczy siedzenia, bo samoch�d wszystko robi sam. Zaluje, ze nie serwuje kawy i herbaty, ale moze projektanci jej nie pijaja. Poza tym stanowczym uchybieniem w samochodzie jest dostepna komunikacja wideo, bankowosc internetowa, zakupy, rezerwacja stolika w restauracji, oczywiscie auto nie korzysta z benzyny i jest ladowane na odpowiednich "stacjach energetycznych". Przewodniczka wspomniala, ze SK Telecom wsp�lpracuje z Hyundai i Kia, zeby stopniowo wprowadzac te rozwiazania w swoich autach. Niespecjalnie mnie to poruszylo, jako zatwardzialego uzytkownika komunikacji miejskiej, ale fanom gadzeciarskich aut pewnie spodobalyby sie, niekt�re z prezentowanych rozwiazan.


Dalej zagnano nasza wycieczke na zakupy. Zamiast przymierzac ubrania w sklepie duzo latwiej bedzie to robic przy pomocy avatar�w. Jeden z Indonezyjczyk�w zglosil sie do zeskanowania calego ciala (na szczescie pozwolili mu zostac w ubraniu), a reszta mogla pobawic sie w stylist�w ubierajac jego elektroniczna wersje. Avatar zostal wystrojony i przefarbowany, dodano mu tez kilka centymetr�w i zdecydowanie wyszczuplono.




Reszta trasy nie jest juz tak imponujaca. Wizyta przy kolejnym "stawie" gdzie pozbywamy sie latajacych szpieg�w, krotki film na temat SK Telecom i ogladanie sprzet�w, kt�re sa aktualnie dostepne w sklepach (przenosne rzutniki, nowe modele telefon�w, telewizory, szkoda, ze nie bylo tam zadnego z moich ulubionych robot�w). Na koniec wyswietlono nam zdjecia zrobione na poczatku zwiedzania i wreczono firmowe gadzety. Ustawieni w rzedzie pod sciana musielismy sie tez spowiadac z tego, kt�ra czesc muzeum podobala nam sie najbardziej.


Na pozegnanie z technologia w holu czeka jeszcze pierwszy na swiecie T.Starbucks w pelni zintegrowany z telefonami. Goscie moga zlozyc zam�wienie i zaplacic za to wszystko przez tablet lub kom�rke (oczywiscie tymi znajdujacymi sie w sieci SK Telecom).

Wizje przyszlosci byly interesujace, ale to nadal tylko wizje przyszlosci. Przy wyjsciu zderzylysmy sie z rzeczywistoscia mijajac pod budynkiem pozostalosci po demonstracji.



Informacje praktyczne:
  • Rezerwacja: zeby zwiedzic muzeum trzeba dokonac rezerwacji na stronie tum.sktelecom.com
  • Dojazd:Euljiro 1-ga Station (Linia 2) wyjscie 4, po wyjsciu z metra caly czas prosto, T.um bedzie po lewej.
  • Wstep: bezplatny


Saturday, January 10, 2015

Bongeunsa Temple (???), czyli chwila spokoju po szale zakup�w.

Do Gangnam przygnaly mnie zakupy. Najpierw wizyta w mojej ulubionej ksiegarni, a potem COEX. Znajomi Koreanczycy zachwalali mi je jako centrum handlowe, kt�re nie dosc, ze jest najwiekszym podziemnym centrum handlowym w Azji, to na pewno jest tam wszystko co tylko przyjdzie mi do glowy. Znajomi nie docenili mojej pomyslowosci i potrzeb, ale rzeczywiscie jest tam duzo sklep�w i restauracji, gigantyczne kino i akwarium. Naprzeciwko COEX znajduje sie za to idealne miejsce na chwile wytchnienia po zakupowym szale- Bongeunsa Temple.


Dokladnie po drugiej stronie ulicy stoi niewielka swiatynia buddyjska. To byla pierwsza odwiedzona przeze mnie, wiec jeszcze nie mialam "syndromu swiatyni" (po obejrzeniu kilku czlowiek dochodzi do wniosku, ze wszystkie sa identyczne, oczywiscie to nieprawda, ale syndrom dziala).

Miejsce jest niezwykle popularne wsr�d turyst�w odwiedzajacych Seul, w weekendy kazdy metr kwadratowy kompleksu jest zajety przez fotografujace wszystko wycieczki. Poranki w tygodniu sa na szczescie odrobine spokojniejsze. Czemu miejsce jest tak popularne? Po pierwsze znajduje sie w Gangnam (tak tak, masa sklep�w, drogich restauracji, no i przeciez PSY spiewa "Gangnam Style", wiec musimy jechac tam na wycieczke), poza tym podejrzewam, ze w duzej mierze chodzi o kontrasty. Niewielka swiatynia otoczona masa wysokich, szklanych wiezowc�w robi wrazenie. 30 lat temu nie bylo tu prawie nic: pola, kilka dom�w. Teraz okolica powala nowoczesnoscia. Bongeunsa to kolejny przyklad na to jak szybko rozwija sie Seul, zaledwie w ciagu jednego pokolenia miasto zmienilo sie nie do poznania (�stary� Seul powoli ginie, istnieje coraz mniej ksiezycowych wiosek).

widok z dachu swiatyni- dookola same wiezowce
Przy wejsciu powitaly mnie cztery rzezby Niebianskich Kr�l�w, to b�stwa strzegace buddyzmu, widzace i karzace za wszelkie zlo. Mimo, ze sa uzbrojeni, wojownicy nie wydaja sie przerazajacy, czego nie mozna powiedziec o tych namalowanych na gl�wnej bramie. Poza tym architektura i wystr�j Bongeunsa sa podobne do innych koreanskich swiatyn buddyjskich. Czerwone sciany i zielone sufity zdobia kolorowe wzory, kwiaty i mityczne bestie.



Poczatki swiatyni siegaja VIII wieku. Budowniczy nazwali ja Gyeonseongsa, jednak w 1498 roku przemianowano ja na Bongeunsa. Zalozycielem klasztoru byl Narodowy Nauczyciel Yonhoe. W drugiej polowie XVI wieku swiatynia byla gl�wna siedziba koreanskiego buddyzmu Zen  (p�zniej te funkcje przejela swiatynia Jogyesa, kt�ra odwiedzilam kilka tygodni p�zniej). W 1939 roku pozar zniszczyl czesc budynk�w, dalszych zniszczen dokonano w czasie wojny koreanskiej. Ocalala tylko niewielka czesc klasztoru, ale gl�wna atrakcja kompleksu przetrwala- najwyzszy posag Buddy w Korei, wielka statua Buddy Maitreya, kt�ra ma ponad 23 metry wysokosci.






Traf chcial, ze akurat podczas mojej wizyty w swiatyni odbywal sie kiermasz na rzecz pomocy dzieciom w Afryce. Obejrzalam stragany i wzielam udzial w licytacji. Niestety zasobnosc mojego portfela pozostawia wiele do zyczenia, wiec upatrzony przeze mnie obrazek trafil w inne rece (Ahjumma walczyla o niego zawziecie).


Bongeunsa jest r�wniez miejscem dosc interesujacej ceremonii Jeongdaebulsa, kt�ra odbywa sie 9 dnia kazdego miesiaca ksiezycowego. Dziewieciu mnich�w nosi wtedy na czubku glowy swiete pisma recytujac buddyjskie mantry.

Informacje praktyczne:
  • Dojazd: Samseong Station (linia 2) wyjscie 6; Cheongdam Station (linia 7) wyjscie 2.
  • Wstep: bezplatny
  • Bongeunsa oferuje r�wniez program Temlestay

Wednesday, January 7, 2015

Rowerem po Udo (??)

Zima w pelni, wiec zapraszamy Was na wspomnienie lata :)
 

W jezyku koreanskim geograficzne nazwy wlasne zakonczone sa morfemami m�wiacymi o tym, czego dana nazwa dotyczy. "Do" (?) oznacza wyspe, stad Udo (??) to po prostu wyspa U. Dla przykladu: Halla-san (???) , najwyzszy szczyt Korei, konc�wka "san" oznacza g�re, albo Gyongju (???), konc�wka "si" oznacza miasto.

Na Udo mozna dostac sie jedynie z Jeju, obie wyspy dzieli 3,5 km oraz czeste polaczenia promowe. Sa dwa porty, informacje jedynie w jezyku koreanskim i obsluga nie m�wiaca po angielsku, wiec w mapki i rozklad najlepiej wyposazyc sie jeszcze w jednym z miast na Jeju. Ze wzgledu na to, ze wyspa jest mala (5.9 km2 i 1750 mieszkanc�w), a sklepy znajduja sie tylko przy portach, sugerowalabym przywiesc ze soba cos do jedzenia i picia. Oczywiscie jadac wzdluz wyspy bedziecie mijali r�zne male restauracje, ale posiadanie wlasnego prowiantu daje wiecej swobody. 

Prom plynie szybko i juz po chwili mozemy z niego podziwiac piekny wulkaniczny krajobraz Udo.


Ponizej widac miejsce do odpoczynku, kt�re znajdowalo sie na promie. Przez wieksza czesc podr�zy siedziala tam ponad polowa pasazer�w, gl�wnie starsze osoby (mlodzi robili sobie zdjecia na zewnatrz).


Po doplynieciu na wyspe znajdujemy sie w jednym z dw�ch port�w. Oba wygladaja podobnie, wiele wypozyczalni rower�w, skuter�w i quad�w oraz malutkie lodziarnie i bardzo drogie sklepiki. Co jakis czas widac tez mapki calej wyspy z zaznaczona lokalizacja.
Widzicie na zdjeciu, ze dr�g jest sporo, ale ta najbardziej popularna i zahaczajaca o ladne miejsca wiedzie w okolo wyspy.


Rowery byly r�zne, g�rskie tez, ale r�zowy z koszykiem najbardziej kusil. Za wypozyczenie roweru na 6 godzin zaplacilysmy okolo 30 zl. Dostalysmy tez mapke wyspy z zaznaczona najbardziej popularna trasa i ruszylysmy w droge.


Odwiedzilysmy Udo w ostatnich dniach maja, ale pogoda byla typowo letnia. Okolo 30 st, zero chmur i zar lejacy sie z nieba. Mimo posmarowania sie kremem z filtrem 50, mialam p�zniej poparzenia sloneczne.

Jeju, i tym samym Udo, to jedna z ulubionych destynacji Koreanczyk�w jesli chodzi o romantyczne wypady i miesiace miodowe. Co chwile spotykalysmy urocze pary przemierzajace wyspe na quadach, rowerach, czy w bardzo romantycznych mini samochodzikach (na zdjeciu po nizej wiac to z lewej strony).


Jest to wyspa wulkaniczna, wiec widoki zapieraly dech w piersiach.








Nie ma miejsca w Korei w kt�rym nie byloby "Ahjumm" ubranych w turystyczne wdzianka.  Udo to wyspa, wiec w wielu miejscach odbywal sie pol�w ryb i mozna bylo kupic sobie rybe, kt�ra doslownie jeszcze 5 min temu plywala w morzu.


Nasza trasa na kazdym etapie miala do zaoferowania cos pieknego. Droga byla prosta, gladka i wygodna do jazdy. W pewnym momencie skrecilysmy w glab wyspy gdzie pojawily sie ocienione uliczki i urocze male domki. Mimo sezonu nie bylo bardzo wielu ludzi.



Gdy objechalysmy juz cala wyspe i wr�cilysmy na Jeju udalysmy sie do Dunkin Donuts (bardzo zaluje, ze nie ma ich juz w Polsce) na smoothie z zielonej herbaty. Mniam.


Kasia